Powiadają, że się ma lub się nie
ma. Niektórzy powiedzą wam, że nawet jak się nie ma to i tak się wytrzyma. Coś
w tym jest. Coś w tym powiedzeniu jest. Jakieś ziarnko prawdy. Właśnie mija 28
godzina od kiedy nie śpi. Nie mogę zasnąć chociaż bardzo tego chcę i właściwie
nie do końca wiem dlaczego. Leżę na posłaniu, oglądając jak Fasolki i Groszek
grzecznie sobie śpią a myślami błądzę gdzieś daleko. To nie pierwszy raz kiedy
nie mogę zasnąć i na pewno nie ostatni.
Pokonany schodzę biorę gitarę i
wychodzę na dwór. Siadam sobie z nią na ganku, na schodach i brzdąkam przez
chwilę bez ładu i składu, aż utwór sam pojawia się w głowie.
- Drive, baby, drive, until your trouble’s gone…
Gdyby to było takie proste to już
by mnie tu nie było. Zerkam na dom za sobą i oddycham głęboko. Już dawno
chłonąłbym Mathyr, zostawiając Argar za swoimi plecami. Już dawno… ale to nie
jest takie proste.
- Run, baby, run, until it all
goes numb…
Och uwierzcie chciałbym, żeby to była
prawda, ale ilekroć ćwiczę, biegam zajmuję czymś mą głowę to faktycznie ciało
po pewnym czasie staje się odrętwiałe. Niestety głowy to nie dotyczy, a ta
szaleje i nie chce dać spokoju. Patrzę przed siebie obserwując gwiazdy i
spokojną okolicę.
- You are the wind, the flood,
and the flame…
Aha, no jasne. Może kiedyś, ale w
danej chwili nie czuję niczego takiego. Jestem po prostu sflaczałym, gnijącym w
środku jabłkiem czy czymś takim. Nie za dobry jestem w porównania.
- Nothing here can get in your
way…
Znów zerkam na dom Febe za sobą.
Może i nic, ale ktoś może i to na pewno.
- You’ve come too far to care
what they say…
Właśnie. Było mi znacznie łatwiej
kiedy faktycznie miałem gdzieś co kto mówi. W danej chwili trudno jest to
wyłączyć. Niepotrzebnie się przywiązywałem do niektórych. Zdecydowanie niepotrzebnie.
Nabieram głębokiego oddechu w płuca. Trudno jest w danej chwili mieć gdzieś co
ktoś do mnie mówi. A zwłaszcza kiedy mowa o dzieciach. Co do moich uczuć i
czynów… mam powoli dość rozmów z osobami, które nie chcą mnie zrozumieć. Nie
chcą zrozumieć mojego punktu widzenia. Chyba czas przestać rozmawiać.
- Now you’re the only thing in
your way…
Cholera… Nienawidzę tego uczucia.
Uczucia niemocy. Uczucia które cały czas mi towarzyszy i nie chce zniknąć.
Uczucia, które sprawia, że faktycznie nie potrafię ruszyć dalej.
- Fly, baby, fly, until nothing
can get you down…
Może czas tego spróbować? Może
warto zacząć patrzeć na siebie i zamknąć serce na krzywdę innych? Przynajmniej
tę psychiczną krzywdę. Zagryzam lekko wargę. Może warto zadbać najpierw o siebie?
Może warto kompletnie ją olać?
- Sing, baby, sing, until it all
comes out…
Śmiać mi się chce, bo wcześniej
marudziłem na nią i jej śpiew przy Mohe, a teraz sam siedzę na cholernym ganku
i sobie śpiewam do gwiazd. Kręcę głową i wzdycham ciężko.
- You are the wind, the flood and
the flame. Nothing here can get in your way. You’ve come too far to care what
they say. Now, you’re the only thing in your way…
Mm ale takie już jest życie. Czasem
trzeba być swoim hamulcem, a czasem… trzeba ten hamulec puścić. A jeszcze innym
razem po prostu się go pozbyć.
- Breathe, baby, breathe, until all is calm…
Nabieram kilka głębokich oddechów
spoglądając w gwiazdy. Wypuszczam powoli powietrze z płuc. Oj musiałbym tak
oddychać i oddychać. Nie starczyłoby mi na to życia. Śmieję się do swych myśli.
- Love, baby love…
Zaciskam mocniej palce na gitarze.
Gdyby to było takie proste. Gdybym jeszcze potrafił to zrobić.
- You are the wind, the flood and
the flame. Nothing here can get in your way. You’ve come too far to care what
they say. Now, you’re the only thing in your way…
Odkładam gitarę i masuje swoje
skronie pozwalając sobie na kilka łez spływających po policzkach.
- You are the only thing in your
way – powtarzam szeptem i zaciskam mocno wargi. Następnie wstaję i wracam do swojej
sypialni. Kładę się do łóżka i liczę na to że sen mnie nawiedzi.
Ah ty i te Twoje piosenki. Fajny akcent, a piosenka teraz nie chce mi z głowy wypaść. Gava bym tu chętnie przytuliła.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że chłopak sobie w końcu kiedyś poukłada w głowie. Ładnie napisane opowiadanko.
OdpowiedzUsuń