Perun I bezwzględnie prze naprzód. Pali Lerodas. Jego żołnierze panoszą się na ziemiach Mathyr, wyłapują nieczystych krwiście, gwałcą, mordują, sieją zamęt.

Helga rusza w stronę Siivet Lasku. Jej oddziały ostrzą swe zęby, idąc nie zostawiają za sobą żywej duszy.

A Argar? Co z młodym państewkiem? Argar bawi się znakomicie na tańcach w Heim, śmiejąc się pozostałym w twarz.

"Ile biorę na klatę? Cały świat, ale uśmiechem."

   





BALTAZAR

Lizard | Siivet Lasku 18 lat

Przedstawiciel enigmatycznej rasy Lizardów, wędruje po Mathyr w poszukiwaniu bratniej duszy... Samiec mierzy niecałe dwa i pół metra, posiada rozbudowaną sylwetkę, jak na młokosa... Ale kto wie, czy ktoś nie grzebał przy jego jajku... Baltazar wyruszył w swej młodzieńczej jurności w świat, w poszukiwaniu wyzwań, pracy... W końcu światu przydałby się chociaż zwykły uśmiech, a może i silne ręce? Póki co, zajmuje się ekskluzywnie wyprawami, jak i swą małżonką, Haukkuą. Gdzie go nogi poniosą? Czas pokaże.

  



3 komentarze:

  1. Nadal miała strapioną minę, gdy wymieniał te wszystkie czynności. Tak, racja, sprawdzali... Złapana za biodra zachwiała się lekko, ale zaraz spojrzała czule ukochanemu w oczy.
    - Tak, nasze, pamiętam - przyznała, wdzięczna za to przypomnienie. Smyrnęła jego nos swoim. - Dziękuję... Postaram się pomóc z całych sił - uśmiechnęła się do niego szerzej, jednak gdy kątem oka zerknęła na wodę uszy samoistnie położyły jej się po głowie. Zaraz nimi potrzepała. - Nie boję się, nie boję... - zapewniła nabierając głębszego oddechu.

    Hałka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jego bliskość, słowa i spojrzenie dodawało odwagi, czuła się naprawdę ważna i potrzebna, a to uskrzydlało.
    - Najbezpieczniejsza - szepnęła przytakując mu głową. Szczerze w to wierzyła więc nie oponowała, gdy prowadził ją do łodzi. Spojrzała po nim rozczulona gdy cmoknął ją w czoło.
    - Ja Ciebie też kocham, całym sercem - wyznała z szczęśliwym uśmiechem i delikatnie ulokowała jedną ze swoich łap na krawędzi łodzi po czym nabrała kolejnego głębokiego oddechu. Spokojnie się tu mieścili, szczególnie ona, a widoki były już teraz wspaniałe, spojrzała na Baltazara, oj tak, wspaniałe widoki. Zarumieniona zerknęła na horyzont.
    - To będzie wspaniała wyprawa! - rzuciła głosem pełnym nadziei, pogłaskała też zaraz swój brzuszek. Już nie mogła się doczekać tych wszystkich znajdziek do gniazda.

    Hałka

    OdpowiedzUsuń
  3. Silne ramiona Baltaza sprawiały, że każdy ich ruch przywoływał na twarz Haukkuy przyjemny podmuch wiatru. Nawet lekko przymknęła oczy, morska bryza była całkiem przyjemna.
    - Myślisz... Myślisz, że Heimrosi przyjmą nas ciepło? Będziemy szukać skarbów tylko przy brzegu, tak? Nie będziemy zakłócać ich spokoju, prawda? - postawiła uszy na sztorc, ciekawa odpowiedzi. Pytanie o samopoczucie odrobinę ją uspokoiło, spojrzała na swój lekko nabrzmiały brzuszek.
    - Kilka zapachów zaczęło mnie trochę kręcić w nosie, ale poza tym jest dobrze, piję zioła, a jajeczka... Cóż... Czuję się dobrze, więc one chyba też. Nie znam niestety sposobu by to na pewno sprawdzić, ale... ale postaram się ze wszystkich sił by Twoje maluszki wykluły się zdrowe - zapewniła z zaangażowaniem w oczach.

    Hałka

    OdpowiedzUsuń

^