Polsza ogłasza polowanie na czarownice. Swój pierwszy ruch już wykonała. Perun I szczyci się ścięciem Argarczyka.

Heim postawiło na sojusz z Argarem. Wieść jednak niesie, że w wyniku jego podzieliło się na dwie części. Czyżby czekała nas rewolucja?

O "U Klementyny" coraz głośniej. Gospoda prężnie się rozwija i zaprasza w swe progi. Uprzejmie prosi się Polszańskich rycerzy o nie wszczynanie w jej progach politycznych zamieszek.

Argar zaprasza spragnionych do posmakowania swych specjałów w nowo powstałej gospodzie - "Piaski Czasu". Można tu dostać między innymi domowo pędzony bimber - "Afrodyzjak Meduzy" oraz młode piwo - "Bogini Cienia", a to nie wszystko! Gościnnie występy - SŁOWIKA! Tak, moi drodzy, Argar podwędził Słowika!

Fasach donosi o wzmożonej aktywności ognistych ptaków na niebie. Van Helga ostrzega przed prawdopodobnym niebezpieczeństwem.

Lerodas zalewa fala przybyszy. Pogłoski głoszą, że znany uzdrowiciel Walwan przyjmuje pod swój dach każdego zbłąkanego wędrowca. Jeśli trwoga to do Waldzia!

"Jesteś moją rzeką... Płyniesz i się nie wahasz"

 

 Theme


 Haukkua "Puoli"

| Bagna Siivet Lasku || 17 lat || Mowa ciała || Mężatka || 155cm |

Przedstawicielka Lizardów - gatunku humanoidalnych gadów, zamieszkujących tereny Siivet Lasku. Rasa, podobnie jak główni mieszkańcy, dzieli się na różne odłamy i klany, najczęściej w obrębie własnej rodziny.

Haukkua swoje imię zawdzięcza brązowym włosom i czekoladowym oczom, przydomek "Puoli" otrzymała po stracie większej części ogona, w trakcie najazdu Polszaninów na bagna. Niestety w napadzie straciła też znaczną część rodziny. Matka oraz dwie starsze siostry za opór zapłaciły życiem, gdy samiczka miała 6 lat. Na bagnach została z rannym ojcem, próbując leczyć go, tak jak i siebie, według rad samca. Niestety po zaledwie roku straciła i drugiego rodzica, udało jej się jednak zagoić własny ogon. Jako siedmiolatka mogła liczyć jedynie na wsparcie najbliższych sąsiadów - sędziwych lizardów, zatroskanych losem młodej. W głównej mierze mogła jednak liczyć na samą siebie, co w połączeniu z wczesnymi doświadczeniami poskutkowało wyraźną aspołecznością. Tak przynajmniej uważa znaczna część sąsiednich klanów, jednak sama Haukkua sądzi, że jest częścią swojego własnego, małego świata i chociaż nie lubi go opuszczać i na bagnach czuje się niczym ryba w wodzie, to ciekawość nie daje za wygraną i prowadzi gadzie nogi młódki w różne pobliskie rejony. W trakcie swoich łowów oraz przechadzek nabyła nawet dość oryginalne hobby, zbiera pióra, ma ich całą kolekcję i szuka coraz to ciekawszych okazów. Dodatkowo nudę już od małego zabijała rysowaniem, samodzielnie pozyskuje barwniki i nadaje kolorów swoim małym szkicom, nie dzieli się jednak nimi z Światem, przynajmniej nie w danej chwili. 

Haukkua wychowała się w plemiennych tradycjach, często na jej ciele można znaleźć mazy, różnego pochodzenia i znaczenia. Najczęściej widoczne są cztery kreski, trzy pionowe, dwie na policzkach, jedna od brody po szyję oraz jedna pozioma, przechodząca przez środek nosa. Nie obce jej wszelkiego rodzaju rytuały, pogłoski czy przepowiednie. Praktycznie nigdy nie rozstaje się ze swoim kijem, który poza dekoracjami posiada ostry szpikulec i stanowi broń samicy. Ta jednak przejawia wiele zwierzęcych zachowań i atakuje jedynie w ostateczności, częściej ratuje się ucieczką lub maskowaniem, a to opracowała wręcz do perfekcji. Niesiona przykładem zbyt dzielnych sióstr i matki woli usunąć się w cień niż ryzykować własnym życiem. 


POPRZEDNIE KP

____________________________________________________

Po więcej szczegółów zapraszamy do wątków! ^^

Tytuł: Diana Akudinowa - Rechenka

1 komentarz:

  1. — Heim... Cóż. Dopóki nie będziemy zakłócać ich terytoriów, powodować kłopotów i nie naruszać porządku oceanu... Powinni być z nami w zgodzie. Ja nie planuję konfliktu z nimi. Po prostu potrzebujemy esencji oceanu, może to być muszelka na dnie morza, może to być rozgwiazda... Symbolizm. Przynajmniej tak mi powiedział mój poprzedni klan... Tak ja zostałem przygotowany przy wykluwaniu. — rzekł, poczynając wiosłować. — A... Podobno wykluliśmy się w podobnym czasie, wiesz? Tak mi znajomy szaman powiedział. Ten, co przeprowadził ceremonię ślubu. Wierzę, że to przeznaczenie, kochana żono... — rzekł, zbliżając się po buziaka w jej rumiany polik. — Maluszki będą zdrowe, jestem tego pewien. Po prostu mów, jeśli będziesz się słabo czuła. Pomogę ci wtedy, potrzymam cię za rękę... Bo przecież znasz się na ziołach lepiej niż ktokolwiek...

    Baltazar

    OdpowiedzUsuń

^