Perun I bezwzględnie prze naprzód. Pali Lerodas. Jego żołnierze panoszą się na ziemiach Mathyr, wyłapują nieczystych krwiście, gwałcą, mordują, sieją zamęt.

Helga rusza w stronę Siivet Lasku. Jej oddziały ostrzą swe zęby, idąc nie zostawiają za sobą żywej duszy.

A Argar? Co z młodym państewkiem? Argar bawi się znakomicie na tańcach w Heim, śmiejąc się pozostałym w twarz.

W otchłani własnych myśli...

 

Powiadają, że się ma lub się nie ma. Niektórzy powiedzą wam, że nawet jak się nie ma to i tak się wytrzyma. Coś w tym jest. Coś w tym powiedzeniu jest. Jakieś ziarnko prawdy. Właśnie mija 28 godzina od kiedy nie śpi. Nie mogę zasnąć chociaż bardzo tego chcę i właściwie nie do końca wiem dlaczego. Leżę na posłaniu, oglądając jak Fasolki i Groszek grzecznie sobie śpią a myślami błądzę gdzieś daleko. To nie pierwszy raz kiedy nie mogę zasnąć i na pewno nie ostatni.

Pokonany schodzę biorę gitarę i wychodzę na dwór. Siadam sobie z nią na ganku, na schodach i brzdąkam przez chwilę bez ładu i składu, aż utwór sam pojawia się w głowie.

- Drive, baby, drive, until your trouble’s gone…

Gdyby to było takie proste to już by mnie tu nie było. Zerkam na dom za sobą i oddycham głęboko. Już dawno chłonąłbym Mathyr, zostawiając Argar za swoimi plecami. Już dawno… ale to nie jest takie proste.

- Run, baby, run, until it all goes numb…

Och uwierzcie chciałbym, żeby to była prawda, ale ilekroć ćwiczę, biegam zajmuję czymś mą głowę to faktycznie ciało po pewnym czasie staje się odrętwiałe. Niestety głowy to nie dotyczy, a ta szaleje i nie chce dać spokoju. Patrzę przed siebie obserwując gwiazdy i spokojną okolicę.

- You are the wind, the flood, and the flame…

Aha, no jasne. Może kiedyś, ale w danej chwili nie czuję niczego takiego. Jestem po prostu sflaczałym, gnijącym w środku jabłkiem czy czymś takim. Nie za dobry jestem w porównania.

- Nothing here can get in your way…

Znów zerkam na dom Febe za sobą. Może i nic, ale ktoś może i to na pewno.

- You’ve come too far to care what they say…

Właśnie. Było mi znacznie łatwiej kiedy faktycznie miałem gdzieś co kto mówi. W danej chwili trudno jest to wyłączyć. Niepotrzebnie się przywiązywałem do niektórych. Zdecydowanie niepotrzebnie. Nabieram głębokiego oddechu w płuca. Trudno jest w danej chwili mieć gdzieś co ktoś do mnie mówi. A zwłaszcza kiedy mowa o dzieciach. Co do moich uczuć i czynów… mam powoli dość rozmów z osobami, które nie chcą mnie zrozumieć. Nie chcą zrozumieć mojego punktu widzenia. Chyba czas przestać rozmawiać.

- Now you’re the only thing in your way…

Cholera… Nienawidzę tego uczucia. Uczucia niemocy. Uczucia które cały czas mi towarzyszy i nie chce zniknąć. Uczucia, które sprawia, że faktycznie nie potrafię ruszyć dalej.

- Fly, baby, fly, until nothing can get you down…

Może czas tego spróbować? Może warto zacząć patrzeć na siebie i zamknąć serce na krzywdę innych? Przynajmniej tę psychiczną krzywdę. Zagryzam lekko wargę. Może warto zadbać najpierw o siebie? Może warto kompletnie ją olać?

- Sing, baby, sing, until it all comes out…

Śmiać mi się chce, bo wcześniej marudziłem na nią i jej śpiew przy Mohe, a teraz sam siedzę na cholernym ganku i sobie śpiewam do gwiazd. Kręcę głową i wzdycham ciężko.

- You are the wind, the flood and the flame. Nothing here can get in your way. You’ve come too far to care what they say. Now, you’re the only thing in your way…

Mm ale takie już jest życie. Czasem trzeba być swoim hamulcem, a czasem… trzeba ten hamulec puścić. A jeszcze innym razem po prostu się go pozbyć.

- Breathe, baby, breathe, until all is calm…

Nabieram kilka głębokich oddechów spoglądając w gwiazdy. Wypuszczam powoli powietrze z płuc. Oj musiałbym tak oddychać i oddychać. Nie starczyłoby mi na to życia. Śmieję się do swych myśli.

- Love, baby love…

Zaciskam mocniej palce na gitarze. Gdyby to było takie proste. Gdybym jeszcze potrafił to zrobić.

- You are the wind, the flood and the flame. Nothing here can get in your way. You’ve come too far to care what they say. Now, you’re the only thing in your way…

Odkładam gitarę i masuje swoje skronie pozwalając sobie na kilka łez spływających po policzkach.

- You are the only thing in your way – powtarzam szeptem i zaciskam mocno wargi. Następnie wstaję i wracam do swojej sypialni. Kładę się do łóżka i liczę na to że sen mnie nawiedzi.

2 komentarze:

  1. Ah ty i te Twoje piosenki. Fajny akcent, a piosenka teraz nie chce mi z głowy wypaść. Gava bym tu chętnie przytuliła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że chłopak sobie w końcu kiedyś poukłada w głowie. Ładnie napisane opowiadanko.

    OdpowiedzUsuń

^