Polsza ogłasza polowanie na czarownice. Swój pierwszy ruch już wykonała. Perun I szczyci się ścięciem Argarczyka.

Heim postawiło na sojusz z Argarem. Wieść jednak niesie, że w wyniku jego podzieliło się na dwie części. Czyżby czekała nas rewolucja?

O "U Klementyny" coraz głośniej. Gospoda prężnie się rozwija i zaprasza w swe progi. Uprzejmie prosi się Polszańskich rycerzy o nie wszczynanie w jej progach politycznych zamieszek.

Argar zaprasza spragnionych do posmakowania swych specjałów w nowo powstałej gospodzie - "Piaski Czasu". Można tu dostać między innymi domowo pędzony bimber - "Afrodyzjak Meduzy" oraz młode piwo - "Bogini Cienia", a to nie wszystko! Gościnnie występy - SŁOWIKA! Tak, moi drodzy, Argar podwędził Słowika!

Fasach donosi o wzmożonej aktywności ognistych ptaków na niebie. Van Helga ostrzega przed prawdopodobnym niebezpieczeństwem.

Lerodas zalewa fala przybyszy. Pogłoski głoszą, że znany uzdrowiciel Walwan przyjmuje pod swój dach każdego zbłąkanego wędrowca. Jeśli trwoga to do Waldzia!

Tropem Akane cz.I

    Niklaus wrócił do domu dosyć późno, wcześniej odprowadził do niego Shiye z śpiącymi bliźniaczkami, a teraz układał do łóżek padnięte starszaki, Aiden i Aisha wyszalały się dzisiaj na kilka dni do przodu. Blondyn uśmiechnął się, okrywając dzieciaki pledem. W obliczu nadchodzącej wojny, cieszył się, że te mogły przeżyć kolejny beztroski dzień. Bardzo prawdopodobne, że w przeciągu kilku tygodni opuszczą Argar i ruszą do Phyonix prowadzone przez Morganę i jeszcze kilka innych osób. W końcu były przyszłością tej wyspy, Nik nie zamierzał dopuszczać do sytuacji, w której ich życie jest naprawdę zagrożone. Skoro mogły mieć azyl, to zamierzał im go dać.
    Przed pójściem spać, Grandsand postanowił jeszcze odwiedzić Akane, ucałował Shi na dobranoc, informując, że niedługo przyjdzie, a po tym wyszedł z domu, by ruszyć do drzwi obok. Zmarszczył lekko czoło, widząc, że te są uchylone. Zaniepokojony zajrzał do środka i chociaż panował tam niecodzienny nieład, to westchnął z ulgą, widząc córkę siedzącą na łóżku. Wszedł do pokoju.
- A Ty co? Wietrzysz? - uśmiechnął się pod nosem, by zaraz spojrzeć po tutejszym bałaganie. Kątem oka dostrzegł, że Akane siedzi z tobołkiem przed sobą i właśnie kończy go wiązać. - Co jest grane? - zapytał, znowu lekko marszcząc czoło. Fiołkowo-oka westchnęła ciężko i spojrzała po ojcu.
- Muszę na trochę zniknąć, tato - spojrzała mu w oczy. Nik od razu dojrzał jej obwiązaną rękę i zbliżył się gwałtownie, by złapać dziewczynę za nadgarstek.
- Coś Ty zrobiła?! - spojrzał po niej gniewnie. Akane ze spokojem spojrzała mu prosto w oczy, wolną dłoń przyłożyła do jego klatki piersiowej, a oczy lekko się zaszkliły.
- Zerwałam z Gavem - przyznała. Nik spojrzał po niej dziwnie. Co to niby miało do rzeczy? Zamierzała się okaleczać przez tego chłopaka?! - Nie - odparła, zanim cokolwiek powiedział. Spojrzał po niej nie rozumiejąc. Zerwała z nim i jest taka spokojna? Coś tu nie grało... - Tato... - Akane znowu zabrała głos. Miała coś dziwnego w oczach, patrząc w nie Nik po prostu wiedział, że decyzja zapadła, patrzyła spokojnie, delikatnie, ale z zawziętością, z tą swoją oślą upartością.
- Co zrobiłaś? - powtórzył pytanie, jednak spokojniej. Akane wzięła głębszy oddech.
- Ułatwiłam sobie pewne sprawy - odparła, ale Niklaus pokręcił głową.
- Nie satysfakcjonuje mnie taka odpowiedź. Jeżeli mam Ci nie utrudniać, jeżeli nie mam stać Ci na drodze, to chcę wiedzieć co zaszło. Dlaczego nie wylewasz łez w poduszkę? Nie wierzę, że tych kilka rozrzuconych tu papierów i przewrócony stolik to wszystko co zrobiłaś by osiągnąć teraźniejszy stan. Jeżeli mam Cię gdziekolwiek puścić, chcę wiedzieć - oznajmił twardo. Akane patrzyła mu w oczy, wpatrywali się w siebie chwilę, ale dziewczyna w końcu przytaknęła lekko głową.
- W takim razie usiądź... - zabrała dłoń z torsu ojca, a on puścił jej nadgarstek i zajął miejsce obok. Dziewczyna zaczęła rozwiązywać materiał, wszystko powoli mu tłumacząc.

***

    Krótko przed świtem Niklaus i Akane stali przed domem Febe oraz Yensena. Meduza otworzyła im drzwi nieco zaspana, okryta ciepłą narzutką, wyrwana ze snu. W końcu sama dość długo urzędowała na koncercie. Tu dzieciaku, tu kuchnia, tu parkiet, było co robić. Teraz jednak, widząc specyficzny wyraz twarzy Niklausa i proszący wzrok Akane, szybko się wybudziła.
- Co się dzieje? - zapytała. Niklaus spojrzał w niebo i westchnął ciężko.
- Możesz z nami wyjść? - zapytała An. Febe opatuliła się mocniej patrząc po nich z niepokojem w oczach.
- Zaczynacie mnie martwić - przyznała, ale wciągnęła buty i wyszła z domu, rzucając do środka, że zaraz wraca. Akane zaczęła prowadzić ich bardziej w stronę lasu. - Co się dzieje? - ponownie zapytała meduza.
- Potrzebuję Twojej pomocy - wyznała An i gdy doszli do granicy buszu, odwróciła się do Febe przodem. Złapała dłonie Romki po czym wytłumaczyła ile mogła.
- A Fasolki?! - padło jako pierwsze z ust kobiety.
- One... - Akane posmutniała. - Mają tatę...
- Zostawisz je?! - Febe uniosła się lekko.
- Tak. Zostawię z ojcem, z nikim nie są tak bezpieczne jak z nim, a ja... Cóż, chwilowo moja obecność na nic im się przysłuży, mi się nie przysłuży - odparła Akane, a Niklaus położył dłoń na ramieniu Febe. Widać było, że i dla niego nie jest to łatwe.
- Proszę, jako przyjaciel... Ona i tak to zrobi... Znajdzie sposób, nawet najgłupszy na świecie. Chcę żeby chociaż zrobiła to w bezpieczny sposób, a Tobie ufam... W tym temacie ufam Ci jak nikomu - wyznał. Febe zacisnęła usta i wróciła spojrzeniem do Akane.
- Rozumiem intencję, po prostu dziwię się, że przychodzi Ci to z taką łatwością, nie chce byś...
- Nie będę jak ona - przerwała meduzie. - Nie jestem Vivienne - dodała. - I nie jest to łatwe. Czasami po prostu musimy trzymać się w ryzach by podjąć słuszne decyzje - szepnęła, czując mimo wszystko ucisk w klatce piersiowej. - Dlatego proszę o tą jedną przysługę... - spojrzała kobiecie w oczy. Febe westchnęła ciężko i przytaknęła głową.
- Dobrze... - odpowiedziała, a An wdzięcznie kiwnęła jej głową. Sięgnęła zaraz do jednej ze swoich sakw, by wyciągnąć z niej pojemnik, w którym miała pewne mazidło. Wsunęła palce do substancji i naznaczyła czoło Febe symbolem, jednym z tych, który sama miała na dłoni.
- Uruz... - szepnęła i przymknęła oczy śpiewając cicho fragment pewnej piosenki. Symbol na czole meduzy zalśnił fioletowym blaskiem i przygasł zaraz. - Teraz na pewno Ci się uda - Akane jeszcze raz kiwnęła głową, a Febe nabrała głębokiego wdechu.
- Powodzenia - Romka szepnęła do dziewczyny i przystąpiła do rytuału odpędzania duchów. Czuła się inaczej niż zwykle przy używaniu swoich zdolności medium, pewniej, silniej, jakby była bardziej przekonywująca. Zerwać więź ze strażnikiem Gava...
- Wzajemnie - odpowiedziała Akane. - On to wyczuje - zaznaczyła jeszcze. Febe kiwnęła głową. Normalnie by tego nie zrobiła, ale znała ból złamanego serca, wiedziała jak bardzo potrafił być destrukcyjny, a An w swoich wyjaśnieniach była dość przekonywująca. Chyba większość z jej bliskich wiedziała już, że ta emocje przeżywa w dużo większym natężeniu niż przeciętna istota.

***

    Wszystko się udało, rytuał wyszedł... Został symbol na czole Romki i dziwny smutek w sercu. Febe trzymała dłoń na ramieniu Niklausa, razem stali wpatrzeni w las, to tam zniknęły plecy Akane. Stali i czekali, a gdy w końcu Gave dotarł na miejsce, Febe odwróciła się w jego stronę, patrząc po nim smutno, troskliwie... Niklaus patrzył w las, ojcostwo było chyba najtrudniejszym zadaniem jakie przyszło mu realizować.


CDN.

3 komentarze:

  1. Opowiadanie super napisane. Szybko się czyta, ale jakoś w tej chwili ciężko mi znaleźć empatię do Akane. Szkoda, że jeszcze nie znamy jej prawdziwych powodów. No, ale czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam problem... duży, bo JA WIEM BO CZYTAŁAM TAJNE AKTA, a w komentarzu chciałabym uniknąć spojlerów. Więc powiem tak... na tę chwilę nie rozumiem Akane, nie rozumiem też dlaczego Niklaus zrobił co zrobił i nie rozumiem Febe. Uważam, tak tylko delikatnie, że powinnaś już w tej części coś tam delikatnie zaznaczyć, choćby przedłużyć rozmowę z Niklausem i jakiś tam kąsek dać, bo trudno tu nie odbierać Akane jako wyrodnej matki.... Czytało mi się świetnie. Jesteś wielka. Po prostu brakuje mi takiego kąska.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też znam tajne archiwa i widzę, że doszło już sporo opowiadań, nie mniej jednak teraz w tym momencie nie jestem pewna co robi Akane, ale przypomina głupią gimnazjalistkę, która się tnie, bo miała toksycznego chłopaka! Ja mam tylko nadzieję, że to co zrobiła nie skończy się tak jak ja sobie spekuluje w głowie, bo wtedy Akane sobie narobi dużych kłopotów! I nie wiem czy do nas wróci. :( samo opowiadanie oczywiście cudowne, ale jak zwykle, zdecydowanie za krótkie!

    OdpowiedzUsuń

^