Polsza ogłasza polowanie na czarownice. Swój pierwszy ruch już wykonała. Perun I szczyci się ścięciem Argarczyka.

Heim postawiło na sojusz z Argarem. Wieść jednak niesie, że w wyniku jego podzieliło się na dwie części. Czyżby czekała nas rewolucja?

O "U Klementyny" coraz głośniej. Gospoda prężnie się rozwija i zaprasza w swe progi. Uprzejmie prosi się Polszańskich rycerzy o nie wszczynanie w jej progach politycznych zamieszek.

Argar zaprasza spragnionych do posmakowania swych specjałów w nowo powstałej gospodzie - "Piaski Czasu". Można tu dostać między innymi domowo pędzony bimber - "Afrodyzjak Meduzy" oraz młode piwo - "Bogini Cienia", a to nie wszystko! Gościnnie występy - SŁOWIKA! Tak, moi drodzy, Argar podwędził Słowika!

Fasach donosi o wzmożonej aktywności ognistych ptaków na niebie. Van Helga ostrzega przed prawdopodobnym niebezpieczeństwem.

Lerodas zalewa fala przybyszy. Pogłoski głoszą, że znany uzdrowiciel Walwan przyjmuje pod swój dach każdego zbłąkanego wędrowca. Jeśli trwoga to do Waldzia!

"Tylko mnie nie sprowokuj..."

Mohe

Dziki || 19 lat || Wędrowiec


Pochodzi z plemienia Nhulu - ludzi dziko zamieszkujących tereny na północno-wschodnich stronach Mathyr. Plemię to zasłynęło z brutalności i obojętności, legendy o nich opowiada się do dziś, głównie by straszyć niegrzeczne dzieci.

Sam Mohe opuścił Nhulu w wieku 16 lat. Trzy lata zajęła mu adaptacja i obserwacja bardziej zaludnionych terenów, nim w ogóle zaczął pojawiać się na widoku. Chłopak uprawia koczowniczy styl życia, podróżuje ze swoimi tobołkami i rozbija obóz tam, gdzie akurat ma ochotę pobyć. Żywi i ubiera się samodzielnie, ogólnie stara się być samowystarczalny i tylko czasem sięga po cudzą pomoc. Nie posiada dóbr materialnych, a gdy chce coś kupić to stosuje głównie handel wymienny, w ostateczności siłę. Jest zwykłym człowiekiem, jednak ze względu na rodzime strony ma sporo talentów. Wyspecjalizował się w łucznictwie, jednak dość często dane mu było używać również noża. Umie tropić i polować, nie straszne mu skalpowanie czy obrabianie zwierzyny. Zna naturalne sposoby lecznicze, jednak jego wiedza w tym zakresie nie odbiega od standardowej. Hobbistycznie rzeźbi w kościach i drewnie, zna i stosuje wiele rytuałów oraz maczanek. Jest ciekawy świata i chociaż swoją podróż traktuje przede wszystkim jako pokutę za wyrządzone krzywdy, to powoli zaczyna odnajdywać w niej coraz więcej korzyści.

 

POWIĄZANIA 

POPRZEDNIA KP

_______________________________________________________________________________

Zapraszam do wątków!

2 komentarze:

  1. — Nie wiem czy wtedy były takie zadowolone, myślę, że był bardziej zły, że stracił jedną z karczm, które lubił — odpowiedziała spokojnie. — Ale jakoś się jednak zaprzyjaźniliśmy, więc myślę, że mi wybaczył. No i teraz są też tutaj Piaski Czasu, więc tym bardziej ma inne, fajniejsze miejsce — dopowiedziała jeszcze. — Tak, nie lubię takich zachowań, ale sama też byłam całkiem agresywna. Z jednej strony rozumiem, że moje tradycje pewnie nie są nikomu za bardzo znane, w końcu Phyonix żyje praktycznie w ukryciu, z drugiej strony, jestem po prostu zła za to, że ktoś jest na tyle durny, że myśli, że tańcząca kobieta to zaproszenie do nie wiadomo czego. Gdzie dla mnie to wszystko poza tym, zabawa, emocje, sztuka, przyjemność ale taka wiesz… przyzwoita. Ale ja też podobno jestem dziwna. Jestem prawie pełnoletnia, a nigdy się nie interesowałam taki rzeczami, są dla mnie bardzo… nieswoje, wiesz? No ale to może też przez to, że byłam sama na dwójkę braci, w tym jednego nadopiekuńczego goryla — zakończyła swój potok słów i wzięła wdech. — Wybacz, czasami ciężko powstrzymać swoje własne gadanie — zaśmiała się lekko, po czym wróciła do uważnego słuchania Mohe. Uśmiechnęła się lekko na jego komentarz.
    — Pewnie tak, na szczęście tutaj prawie nie ma idiotów, także możesz czuć się swobodnie przy tańczeniu przy ognisku — odpowiedziała mu. Uśmiechnęła się, gdy usłyszała jego powód.
    — Cieszę się, że Twoja główka lubi myśleć niezależnie, cieszę się też, że te powsinogi przyprowadziły kolejną ciekawą osóbkę do tej mieściny — skomentowała, po czym upiła łyk bimbru. Skrzywiła się. Oddała mu butelkę i wystawiła język.
    — Cholera, paskudne…

    Darcy

    OdpowiedzUsuń
  2. — Pewnie tak, znając charakter Gava i jego przygody pewnie sam załatwił sobie zakaz chociaż w jednej z nich. Tak, Piaski Czasu są naprawdę ciekawe. Te wszystkie typowo argarskie smaczki są bardzo interesujące i przyciągają uwagę. Ja sama byłam zaskoczona, gdy zaczęli serwować drinki czy ważyć te ichniejsze alkohole, czy sama muzyka, styl, taniec, jest na czym się skupić, co podziwiać, co odkryć, a jak trafi się jeszcze na przewodnika to z pewnością podróż po Argarze jest bardzo ciekawa — zgodziła się z nim.
    — Tak, pewnie tak. Chociaż osobiście uważam, że to trochę smutne. Zamykają się przez to na inne, moim zdaniem, ciekawsze doświadczenia, jak na przykład poznanie nowej kultury — odpowiedziała mu. Zaśmiała się delikatnie.
    — Tak, ale i tak mnie jakoś tak łapie, że powinnam przeprosić, czuję jakbym odbierała Tobie możliwość do szerszego wypowiedzenia się, a to też zdaje się trochę smutne po prostu i jakoś tak samo się ciśnie nie na język, żebyś sobie nie pomyślał, że przypadkiem robię to specjalnie, bo nie lubię tego co Ty mówisz, czy coś w ten deseń — wyjaśniła dlaczego w ogóle chciała go przepraszać. Uśmiechnęła się do niego.
    — Tak, Ty też jesteś bardzo ciekawy. A gdybyś kiedyś znalazł rozwiązanie na ten problem to chętnie jednak to zobaczę — powiedziała.
    Zaśmiała się i pokręciła głową, chowając język do ust. Uniosła wyżej podbródek, aby spojrzeć na niego dumnie i pewnie.
    — Bo chcę się też napić, a czasami trzeba przecierpieć. Nie przejmuj się, jestem przyzwyczajona do nieprzyjemnych uczuć, w końcu moja własna moc przez większość życia wymagała, abym się raniła. Nieprzyjemny posmak bimberku przy tym to nic. Dam radę, nie zbrzydnę też raczej od kilku skrzywień. Przynajmniej w swoich oczach — puściła mu oczko, aby potem na dowód swoich słów upić kolejny łyk alkoholu.

    Darcy

    OdpowiedzUsuń

^