Polsza ogłasza polowanie na czarownice. Swój pierwszy ruch już wykonała. Perun I szczyci się ścięciem Argarczyka.

Heim postawiło na sojusz z Argarem. Wieść jednak niesie, że w wyniku jego podzieliło się na dwie części. Czyżby czekała nas rewolucja?

O "U Klementyny" coraz głośniej. Gospoda prężnie się rozwija i zaprasza w swe progi. Uprzejmie prosi się Polszańskich rycerzy o nie wszczynanie w jej progach politycznych zamieszek.

Argar zaprasza spragnionych do posmakowania swych specjałów w nowo powstałej gospodzie - "Piaski Czasu". Można tu dostać między innymi domowo pędzony bimber - "Afrodyzjak Meduzy" oraz młode piwo - "Bogini Cienia", a to nie wszystko! Gościnnie występy - SŁOWIKA! Tak, moi drodzy, Argar podwędził Słowika!

Fasach donosi o wzmożonej aktywności ognistych ptaków na niebie. Van Helga ostrzega przed prawdopodobnym niebezpieczeństwem.

Lerodas zalewa fala przybyszy. Pogłoski głoszą, że znany uzdrowiciel Walwan przyjmuje pod swój dach każdego zbłąkanego wędrowca. Jeśli trwoga to do Waldzia!

Pius vs Lazarus

 Płomiennowłosy wojownik ruszył w świat w poszukiwaniu księżniczki Darcy. Począł od Siivet, przez Fasach, przeleciał nad Fjelldod, by wylądować ostatecznie w Lerodas. Dostrzegł coś ciekawego, wylądował w okolicy spalonych zwłok... Brygada bandytów, sądząc po jakości ich brygandyn. Coś ich powypalało, cięcia na zwłokach były zasklepione czymś rozgrzanym... Ale nie był to ogień feniksa. Ani blodmeistera, nic podobnego. Lazarus doglądał zwłoki, nie były ograbione, kilka mieszków złota leżało między rozpłatanymi ludźmi... Ciekawe. Nie podnosił pieniędzy. Był zbyt pyszny na jakieś złote brzęczki. Splunął tylko w twarz jednego z trupów... Obejrzał się od razu za siebie, by dostrzec rosłego mężczyznę, stojącego z całkiem ładnym mieczem.
— W czymś mogę pomóc, kochasiu?  — spytał białowłosy, różnooki jegomość, przekręcając głowę na bok.
— Właściwie... Poszukuję niskiej dziewczyny, wiek w okolicy kilkunastu lat. Czarne włosy... Jest podobno całkiem ładna. No i jest wysoko urodzona. — zaczął rudowłosy, pobieżnie opisując Darcy nieznajomemu. W końcu im mniej detali tym lepiej.
— Z chujem po prośbie chodzisz? Wybacz mi, ale nie mogę ci pozwolić jej odnaleźć. — stwierdził Pius. Rudzielec był ubrany w ładną szatę, nie wyglądał na żadnego wojownika, bardziej na kogoś z wyższych sfer. Czyli Polsza wysyłała arystokratów za Gabrielą? Cóż za głupcy. Może jak wyśle jego zwłoki z powrotem do Serca, oduczą się wysyłania swoich debili do innych krain? Klinga Piusa uniosła się w powietrzu, miecz zawył niczym róg na wietrze w oddali. Demon był gotowy do ataku. 
Podbiegł wprost na rudowłosego, by ciąć go z wyciem klingi na wietrze. Lazar odskoczył nadnaturalnie szybko, mrużąc oczy w degustacji. 
— Wyżej jeszcze machnij, zrobisz mi gniazdo na włosach. — stwierdził, z nienaturalnym spokojem w barytonowym głosie. Piusa to wkurwiło, zwykle jedno machnięcie wystarczyło. Jedno, drugie, trzecie cięcie, piruet, począł kręcić młynkiem, ale ten dziwny chłopak odskakiwał od każdego cięcia, był szybszy niż cokolwiek Pius widział. Szybszy nawet niż Abbadon, tamten po prostu miał silne uda i robił susy, a ten pizdokleszcz miał jakieś szybkie nogi. Zbyt szybkie dla Piusa, bo po siedemnatym nieudanym cięciu, jegomość oddalił się susem o kilkadziesiąt metrów.
— Waćpan machasz jak cepem! Miecz to jest precyjna, ekwilibrystyczna broń! Rzucając w nią siłę, nie ugrasz niczego, mocium panie!
— ZAMKNIJ KURWA RYYYJ! — Pius wydarł się z jebanej frustracji, aż rogi wyszły na jego czole, a skóra objęła się twardym zrogowaceniem. 
— Ale po co te emocje? Możemy sobie pomóc. Ja szukam czarnowłosej...
Po chwili, fioletowe oko rozbłysło, a Pius próbował wejść do umysłu przeciwnika, chciał wykonać szybką lobotomię... Ale coś go z niego wyrzuciło... Feniks skrzywił się, patrząc rozpalonym wzrokiem w stronę Piusa. Pius zamarł... Jeszcze nikt go nigdy nie wyrzucił z umysłu...
— Ale ty... Tam nic nie masz?
— Nic dla ciebie, Argardzka ściero. — odparł Lazar, w jednym momencie skracając dystans między nimi, z barka uderzając diabła tak, że ten poleciał w drzewo, z gruchotem żeber na nie wpadając. — A teraz bądź grzeczny i mi powiedz... Gdzie ją widziałeś?
Białowłosy splunął krwią, z krzykiem ponownie szarżując w stronę oponenta. Tym razem ten się nie uchylił, ze spokojem patrzył na to, jak ostrze leci w między jego oczy... I nagle... Pstryk.
Demon zatrzymał się w bezruchu, a z jego ust spłynęła stróżka krwi...
Dopiero patrząc na dół, dostrzegł wypalony bok, wystające żebra... Spopielony brzuch... Nawet nie poczuł ognia, bo ten wypalił jego zakończenia nerwowe... Upadł na kolana, wypuszczając przy tym miecz... Czuł jak wszystko przed jego oczyma się rozmywa...
Lazarus podszedł bliżej do rannego demona, by podnieść jego miecz... Był zbyt ciężki...
— Hmmm... Sam go wykułeś? Chyba nie wiesz jak zbalansować miecz. Pozwól, że ci dopomogę... — oczy feniksa rozbysły, gdy przesunął palcem po klindze miecza Piusa... Ten pękł nagle w pół. — Proszę. Teraz jest idealnie zbalansowany. Powiedz mi jeszcze raz. — złapał za białe kudły Piusa, by podnieść go nieco, by ten patrzył mu w oczy. — Gdzie widziałeś czarnowłosą? 
A wtedy Pius splunął mu prosto w twarz swoją krwią. Wojownik Phyonix westchnął tylko, z cieniem frustracji. Złapał ramię Piusa, by złamać je w taki sposób, by łokieć wystawał mu ze skóry w odwrotną stronę do zgniania się. Demon krzyknął w agonii, szybko tracąc przytomność, kiedy feniks kopnął go prosto w połamane żebra.
Lazarus rozejrzał się po pobojowisku, w poszukiwaniu jakichś chusteczek i wiadra. Przemył swoją twarz, swoje ręce. Cóż, nie omieszkał splunąć jeszcze w nieprzytomnego diabła. 
— Żałosne. Macha mieczem jak jebanym toporem. Czego ich uczą w tym Argarze... — westchnął materializując się w feniksa, by odlecieć jeszcze w stronę Terry, w poszukiwaniu księżniczki...


Pius żyje, ale jest w stanie ciężkim. Do znalezienia na granicy Lerodas i Oclarii.

 


2 komentarze:

  1. Nie będę kłamać, naprawdę Lazarus brzmi jakby był trenowany osobiście przez Sangiusa, szybki, precyzyjny, bez litości i nie marnuje niepotrzebnie czasu. Nie mogę się doczekać aż zacznie uprzykrzać życie Darcy. A tymczasem Onyx musi odnaleźć swego wybranka serca. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja widzę? Gabriela nieźle zamotała... Pius nie wiedząc o którą księżniczkę chodzi zakłada że akurat tę czarnowłosą xD Na miejscu Onyx byłbym zazdrosny. Lazarus wydaje się być ciekawą postacią. Zobaczymy z kim tu mogę go potorturować.

    OdpowiedzUsuń

^