SZEPCZĄCE
BRACTWO
Gilda zabójców zrzeszająca najlepszych, najbardziej bezwzględnych wojowników, skrytobójców Mathyr. Chociaż sieją ogólny postrach, wielu korzysta z ich pomocy, wiedząc, że nikt inny nie będzie w stanie im pomóc jeśli chodzi o pozbycie się wioskowego prześladowcy czy po prostu niechcianego kochanka. Szepczące Bractwo swego czasu rozpuściło plotkę, jakoby czcili samego boga śmierci, na którego mówią Nienazwane Bóstwo, na dodatek opowiadali także o rytuałach, które należy wykonać, aby potencjalny klient został wysłuchany. Oczywiście są to tylko mrzonki, w które miał uwierzyć prosty lud. Celem tych kłamstw było ułatwienie pracy Słuchaczom, którzy zajmowali się pozyskiwaniem zleceń. Dzięki temu nie musieli się ujawniać każdemu, a sława Bractwa jedynie na tym zyskała. Hierarchia organizacji jest bardzo prosta. Na jej szczycie znajduje się Wielki Mistrz, która odpowiada za ocenę nowych rekrutów, a także przydzielanie każdemu jego roli, następnie są Słuchacze, którzy muszą odznaczać się niezwykłymi talentami nie tylko w sztuce walki, ale też szpiegowania. Później są Mówcy, którzy poza wykonywaniem tych szczególnych zadań zajmują się roznoszeniem informacji innym zabójcom do odpowiednich skrytek, a także rozdzielaniu nagród. Na samym dole znajdują się zabójcy, którzy zajmują się morderstwami. W głównej świątyni można zawsze spotkać kogoś, kto aktualnie postanowił zrobić sobie przerwę od wojaczki, a także Wielkiego Mistrza, który ze względu na ważną funkcję raczej rzadko opuszcza to miejsce. Strzegą jej strażnicy, którzy przestali służyć swoim Braciom w terenie. Słuchacze, Mówcy i Zabójcy zawsze się w ruchu, utrzymując kontakty z innymi organizacjami spod ciemnej gwiazdy oraz po prostu każdym, kto chce mieć ich za sojusznika. Bractwo wita z otwartymi ramionami każdego, kto zechce pobrudzić sobie ręce krwią w zamian za sowitą zapłatę. Mają swoje własne hasła, aby poznać swoich. Każdy zaufany członek wie, że by wejść do Zakrwawionej Świątyni należy odpowiedź na jedno proste pytanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz